W wieku 70 lat przeszedłem na emeryturę i wróciłem do domu, żeby świętować z rodziną. Okazało się, że tego samego dnia mnie wyrzucili.

„No cóż, wow. Myślałem, że jesteś już w połowie drogi do Shady Pines.”

” Co ? “

„Delia powiedziała mi, że przeprowadzasz się do jednego z tych domów seniora. Powiedziała, że to był twój pomysł. Tom cię zaprosił. W końcu masz trochę czasu dla siebie”. Zmrużyła oczy. „Czekaj… to był twój pomysł, prawda?”

Nic nie powiedziałem. Po prostu wszedłem, rzuciłem torby przy jej krześle i postawiłem ciasto na kuchennym blacie. Bonnie weszła za mną do środka, boso i ostrożnie.

“Fern, co się dzieje?”

“Wyrzuciła mnie.”

Bonnie wyjęła dwa kubki i napełniła je herbatą, którą zawsze zostawiała zaparzoną na kuchence.

„Usiądź. Opowiedz mi wszystko.”

Opadłem na jej kratkowaną ławkę w kuchni.

Spakowała moje walizki. Zostawiła mi pieniądze na taksówkę. Powiedziała Thomasowi, że to ja wpadłam na pomysł przeprowadzki i że jeśli chcę znowu zobaczyć dzieci, lepiej, żebym go nie zdemaskowała.

Bonnie wpatrywała się we mnie. „Przysięgam, gdybym miała paralizator…”

“Mówię poważnie.”

Wypuściła powietrze i usiadła naprzeciwko mnie.

„Czy przynajmniej usunąłeś swoje nazwisko z nazwy domu?”

„Nie. Wpisałam ich nazwiska. W zeszłym roku.”

“Co ty?!”

Powiedziała, że to pomoże z podatkami. Tom się zgodził. Pomyślałem po prostu… że to ma sens.

„Dałeś tej kobiecie zamek, a teraz ona traktuje cię jak błazna dworskiego”.

„Chciałam tylko pomóc” – wyszeptałam.

Bonnie milczała przez chwilę. Potem wyciągnęła rękę i uścisnęła ją.

Leave a Comment